sobota, 11 lipca 2009

Poznań wg L'aile

Na blogu L'aile można zwiedzić Poznań. Autorka pisze:

Bałam się opublikować podczas tej akcji moje najukochańsze poznańskie miejsca, bowiem są to tzw. "urokliwe, spokojne zakątki" i bałabym się odwiedzających je tłumów (no, tłumów może nie, ale są to miejsca dość osobiste).Zaprezentuję więc miejsca ciut mniej ulubione, moim subiektywnym zdaniem ciekawe. Na pierwszy ogień idzie ulica Wodna . Znajduje się ona tutaj (ta na czerwono), tuż przy poznańskim Starym Rynku (w sumie mogłabym dodać większość uliczek wokół, wszystkie uwielbiam). (mapa pochodzi ze strony: zumi.lajt.pl)
Proszę wybaczyć kiepskie zdjęcia, z pewnych powodów zarówno mi (fotografując ulicę) jak i Pani Fotograf- Pauli trochę trzęsły się ręce. Plus niebo pomiędzy dwoma burzami. Wykonania innych ze względu na czas i mój wyjazd nie było możliwości. A oto i ulica Wodna i parę powodów, dla których ją lubię:

Ulicę Wodną lubię ze względu na:
- sklep z płytami - po lewej. Co prawda nigdy nie kupiłam tam żadnej płyty (ale mają świetny wybór), a do środka weszłam jakieś dwa razy, ale kocham go ze względu na zawsze otwarte drzwi i wypływające stamtąd dźwięki, najczęściej delikatnego jazzu lub bluesa, które nadają niepowtarzalny klimat całej ulicy ;)
- Muzeum Archeologiczne- ma wartość osobistą i sentymentalną, poza tym to jedno z fajniejszych poznańskich muzeów
- sklep z artykułami dla plastyków- kiedyś bardzo często tam bywałam, dziś mam mniej czasu i pomysłów na malowanie, sentyment do sklepu jednak pozostał. Cudowne "malarskie" zapachy, niezły wybór (choć słyszałam że w innych miejscach jest lepszy) oraz przemiłą, sympatyczną obsługę
- pub "Za kulisami"- nie miałam jeszcze czasu go odwiedzić, jednak został mi polecony przez zaufaną osobę ze względu na biblioteczkę. Podobno można stamtąd nawet brać książki, tylko trzeba przynieść inne w zamian, żeby nie było przerw na półkach (zasady prosto i w skrócie, muszę to sprawdzić)
- to, że tuż przy Starym Rynku krzyżuje się z Klasztorną, która prowadzi do Fary ;)

I jeszcze strój:

Przyznaję, zainspirowały mnie te zdjęcia Alice. To premiera wet looków (z zamkami!) i miodowej koszuli. Na temat wet looków usłyszałam bardzo ciekawą opinię- że przypominają stroje Dody na scenie... Niewątpliwie interesujące to było. Ogólnie strój mi samej bardzo się podoba, bardzo dobrze się w nim czuję, a wet looki zajęły ważne miejsce w mojej szafie, podobnie jak miodowa koszula ;)


miodowa koszula: sh
sukienka: prezent
wet look leggins: Zara
pasek: Maminy
torba: vintage
kolczyki: prezent + DIY
sandały: catch

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz